wtorek, 23 kwietnia 2013

Schodami w górę, schodami w dół.

Blog jakby opustoszał, zakurzył się, zarósł chaszczami niebytu...Wiosenne słońce a także coraz silniejsze poszturchiwania wiernych czytelników;-) skłoniły mnie do zrobienia niewielkiego porządku i dopisania tego co wydarzyło się w chacie od ostatniego wpisu zdaje się z czerwca 2012. To co poniżej działo się bodaj w sierpniu owego roku.
Podłoga na atresolach trzyma się świetnie. Do pełnej użyteczności brakuje schodów na jedną z nich, a więc do dzieła! Przede wszystkim otwór w dopiero co ułożonej podłodze


Z desek podłogowych przyciętych pod odpowiednim kątem oraz na odpowiednie długości zaczęło powstawać coś w rodzaju schodów młynarskich:




Z założenia budowane właśnie schody nie będą rozwiązaniem  docelowym, więc łby wkrętów widoczne na policzkach nie będą szpecić wnętrza na wieki.




Prawda, że ładnie? tylko...cholernie niefunkcjonalnie bo nie doczytałem, że wysokość stopnia dla schodów młynarskich powinna być zdecydowanie większa niż typowe 16-18cm. I wyszło za gęsto. Jak zacznie mi to zbytnio przeszkadzać to się wymontuje co drugi stopień i bedzie git.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz