niedziela, 19 grudnia 2010

Puszyście

Wybrałem się na pierwszy zimowy weekendowy zwiad do chaty. Sezon prac budowlanych został zamknięty, więc nie pozostało nic innego jak w drodze na górę zaopatrzeć się w słuszną ilość grzańca, tym bardziej, że po opadach śniegu wjazd samochodem staje się niemożliwy, a skuter śnieżny leży poza możliwościami mojego budżetu. 
Czapa śniegu na kominie skutecznie uniemożliwiła rozpalenie w piecu. Ślady na dachu to nie zjazd na nartach a miejsce, gdzie opierałem drabinę, żeby zgarnąć śnieg z zasypanego otworu komina.



i jeszcze jedno wieczorne - przygotowanie drewna jesienią to był genialny pomysł



... im bardziej pada śnieg bim bom...


...tym cieplej jest w chałupie. Za oknem śnieg i mróz a w chałupie ogień trzaska w piecu i winko się grzeje:-)


 na szczęście nie nasypało go więcej niż 30 cm, więc rankiem nie miałem problemu z wydostaniem się z chałupy i cyknięcie kilku fotek w drodze w dół.







Wracam po Świętach



1 komentarz: