sobota, 20 listopada 2010

Odkrywka

Wspominałem już o śmieciowych skarbach zalegających w strumieniu. Dla unaocznienia skali krótka przechadzka nie dalej jak 100 metrów od chaty



żal patrzeć, pierd...nik jak mało gdzie. Podejdźmy bliżej
Wszyscy chyba znacie Paprykarz Szczeciński (najmłodsi niech nie mylą z Paprykarzem od "Jak żyć panie premierze" bo to nie to samo), tu zemsta Szczecina nawet z gratisem:-)


dwa kroki dalej w towarzystwie flaszki zapitej browcem dogorywa Antek




W takim towarzystwie formy raczej nie odzyska, za to przed komarami, kleszczami i prusakami ochroni go dobrze znany Muchozol






Co ciekawe w tym PRLowskim muzeum trafiają się również goście dewizowi (pewnie stryj z USA przysłał)




to w skrócie tyle, jeśli ktoś ma ochotę na wykopki - serdecznie zapraszam:-)

i widok od dołu


Liczę, że jak już ogarnę chałupę to uda mi się dogadać z gminą na wspólną akcję zebrania tego towaru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz